Kremówka….ostatnio powstało wiele jej wersji. Niektórzy uważają, że powinna być na cieście francuskim, inni, że powinna być przełożona bitą śmietaną…i można jeszcze tak długo pisać o różnicach jej wersjach. Ale czy warto??
Lepiej od razu zabrać się do pieczenia i wybrać recepturę tą najlepszą, najsmaczniejszą.
Dla mnie kremówka to delikatnie łamiące się ciasto z pęcherzami powietrza przełożone kremem budyniowym. Taką kremówkę robiła moja Mama i taką chcę ją zapamiętać, ponieważ oprócz smaku niesie ona za sobą wspomnienia niedzielnych rodzinnych popołudni.
Składniki na ciasto:
- 300g mąki pszennej
- 250g masła
- 2 jajka
na krem:
- 1 litr mleka
- 1 szkl. drobnego cukru do wypieków
- cukier waniliowy
- 2 jajka
- 2 zółtka
- 8 łyżek mąki pszennej
dodatkowo:
- cukier puder
- cukier waniliowy
Wykonanie ciasta. Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy masło i wcieramy je w mąkę. Jak już nie będą widoczne luźne kawałki masła dodajemy jajka i szybko zagniatamy ciasto. Na koniec formujemy z niego kulę i wkładamy na minimum godzinę do lodówki – można przeciągnąć nawet do 24 godzin.
Schłodzone ciasto dzielimy na dwie części i każdą z osobna wałkujemy na oprószonej mąką stolnicy na prostokąt 35cm x 45cm – wymiar naszej blachy do pieczenia.
Podczas pieczenia ciasto mocno się kurczy więc lepiej ciasto rozwałkować na większy prostokąt i luźno ułożyć je na blaszce niż „na siłę” dociągać do brzegów.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 190°C-200°C, ciasto luźno rozkładamy na blachę i pieczemy przez około 10-15min na złoty kolor.
Krem budyniowy wykonujemy jak klasyczny budyń. W garnuszku umieszczamy jajka, żółtka, cukier i cukier waniliowy, ucieramy rózgą kuchenną stopniowo dodając mąkę, pod koniec jeśli masa jest za gęsta dodajemy kilka łyżek mleka.
Do garnczka z grubym dniem wlewamy mleko i doprowadzamy do wrzenia.
Garnek zdejmujemy z ognia, wlewamy masę jajeczną i energicznie mieszamy – należy uważać by nie powstały nam grudki.
Całość stawiamy na mały ogień i cały czas mieszają doprowadzamy do zagotowania się kremu.
Odstawiamy do lekkiego ostygnięcia.
Złożenie. Jeszcze ciepły krem wylewamy na jeden z placków (wybieramy ten brzydszy z mniejszą ilością wybrzuszeń), równomiernie rozprowadzamy łyżką po całej powierzchni i nakrywamy drugim plackiem.
Całość posypujemy cukrem pudrem wymieszanym z cukrem waniliowym.
Smacznego. Najlepsza jest tego samego dnia z jeszcze delikatnie ciepłym kremem ;).