A może tak środek lata w środku zimy??
W podróż w czasie może zabrać nas prasie mleczko, czyli torcik na waniliowym biszkopcie z lekką pianką na mleku skondensowanym, galaretką i ulubionymi owocami, które przenoszą nas do ogrodu otulonego promykami słońca.
Składniki na biszkopt:
- 2 jajka (żółtko i białko osobno)
- 50g drobnego cukru do wypieków
- 2 łyżki cukru waniliowego
- szczypta soli
- 50g mąki
na ptasie mleczko:
- 2 galaretki w ulubionym smaku – u mnie malinowa (A)
- puszka mleka skondensowanego niesłodzonego (530g)
- 1 szkl. cukru pudru
- 200g ulubionych owoców (u mnie po 100g malin – mrożonych i borówki)
dodatkowo
- 1 galaretka w ulubionym smaku – u mnie truskawkowa (B)
Biszkopt. Żółtka ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym do uzyskania białej, puszystej masy, dodajemy mąkę i delikatnie łączymy ją z masą jajeczną.
Kolejno ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywną pianę i delikatnie łączymy z pozostałymi składnikami, tak aby objętość piany się nie zmniejszyła.
Masę wykładamy do tortownicy o średnicy 21cm, wyłożonej papierem do pieczenia, posmarowanej tłuszczem i oprószonej kaszą manną.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180°C przez 20 minut, do uzyskania złotego koloru*.
Kiedy biszkopt już wystygnie przygotowujemy ptasie mleczko.
Dwie galaretki (A) gotujemy w połowie ilości wody jaka jest na wskazana na opakowaniu czyli w 500 ml i odstawiamy do ostudzenia.
Galaretkę (B) na wierzch naszego ptasiego mleczka gotujemy już zgodnie z recepturą na opakowaniu i również odstawiamy do ostudzenia.
Mleko skondensowane razem z cukrem pudrem ubijamy mikserem używając końcówek do ubijania białek przez około 5 min., na koniec dodajemy ostudzone galaretki (A)** i dalej ubijamy do chwili połączenia się mleka z galaretkami i uzyskania jednakowego koloru. Jeżeli używacie mrożonych owoców dodajemy je do masy i delikatnie już szpatułką łączymy je ze sobą.
Masę wylewamy do tortownicy, równamy łyżką i dodajemy – wrzucając, pozostałe owoce, by się zanurzyły w ptasim mleczku.
Wstawiamy do stężenia do lodówki na min. 30 minut.
Kiedy galaretka (B) będzie już powoli tężeć to znak, że już możemy ją wylać na nasz torcik. I znów wstawiamy do lodówki do całkowitego stężenia się galaretki.
Przechowujemy w lodówce przez kilka dni, choć u mnie już na trzeci dzień już nie ma co jeść ;).
* W wersji bez pieczenia pieczony biszkopt możemy zastąpić małymi, miękkimi biszkoptami. Wykładamy nimi dno tortownicy i dalej już postępujemy zgodnie z przepisem.
**Po dodaniu galaretek wszystkie czynności należy wykonywać dość szybko, ponieważ nasza masa będzie bardzo szybko tężała, po dodaniu mrożonych owoców dodatkowo przyspieszymy ten proces.