Jest to najlepsze powidło do zimowych wypieków. Przede wszystkim dlatego, że zrobione samemu, nie za słodkie, z aromatem przypraw korzennych i bez konserwantów ;). Polecam.
Składniki:
- 2.5 – 3kg śliwek
- 50g cukru (w zależności od gatunku śliwek)
- 1 łyżeczka cynamonu
- 2 łyżeczki przyprawy do piernika
- sok i skórka z jednej pomarańczy
- 2 łyżeczki soku z cytryny
Śliwki myjemy, drylujemy i umieszczamy w garnczku z grubym dnem, dodajemy sok z cytrusów, drobno pokrojoną skórkę z pomarańczy oraz przyprawy. Garnczek stawiamy na małym ogniu i przynajmniej na początku smażenia dość często mieszamy, obserwujemy, by śliwki się nie przypaliły.
Jeżeli w garnczku byłoby za mało płynów zawsze można dodać kilka kropel wody.
Powidło smażymy do momentu uzyskania „właściwej” konsystencji. Pamiętajmy, że po wystygnięciu powidło jeszcze trochę zgęstnieje.
Cukier dodajemy dopiero pod koniec smażenia, gdy już sporo soku nam odparowało, stopniowo tak, aby w efekcie finalnym nasze powidło nie okazało się zbyt słodkie.
Proces gotowania najlepiej rozłożyć na 2-3 dni, każdego dnia smażąc powidło po 1-2 godziny. W ostatni dzień smażenia, gorące powidła przekładamy do wyparzonych słoików*, mocno zakręcamy i stawiając słoiczki na zakrętkach odstawiamy do wystudzenia.
* słoiki zalewamy wrzącą wodą, zakręcamy i stawiając na zakrętkach odstawiamy je na około 10min., po tym czasie odkręcamy wylewamy wodę i wypełniamy powidłem
Z jednej porcji otrzymamy 3-4 małe słoiczki powidła (po około 240g każdy).
Powodzenia.